Oglądaliśmy film Marvela, tak jak zwykle po zakończeniu pracy. Mimo, iż znaliśmy go na pamięć, nigdy się nie nudził. Przy co fajniejszych tekstach wstawaliśmy i je mówiliśmy. Nagle, tak po prostu, wykrzyknęłam „Chcę mieć konia o imieniu Black Widow!”. Zaczęliśmy się śmiać, nie traktowaliśmy tego poważnie, aż do położenia się spać. Wtedy przemyślałam swoją decyzję i faktycznie klacz mogła się nam przydać. Następnego dnia powiedziałam, żebyśmy faktycznie zamówili sobie źrebaka, spodobał się ten pomysł, szybko ustaliliśmy także rasę. Pozostało tylko wybranie stajni z której bralibyśmy ofertę. Przeglądaliśmy różne stadniny lecz nie mogliśmy wybrać odpowiedniego konia. W końcu trafiliśmy na to czego szukaliśmy. Champigne Stable. Tam właśnie znalazłam idealnych rodziców, śliczną i utalentowaną klacz *Choice, szybko się rozwija i mknie do przodu po zasłużoną sławę, oraz urodziwego i równie zdolnego ogiera *Zuckerla, który wiele razy pokazywał na co go stać.
Ta klacz jest nie tylko piękna z wyglądu, ale także z rodowodu. Matka to młoda *Choice, która podbija wszystkie hipodromy swoim pięknem i gracją ruchów. Jednak jej korzenie są równie niezwykłe, jej matka to *Carvazia z Klasycznego Numenoru, natomiast ojciec, również z tej stajni, to zasłużony *Scandic. Pochodzenie Carvazii sięga stajni Bernauxstud. Cofnijmy się trochę, widzimy ojca naszej klaczy, *Zuckerla. Jego ojciec to *Vision Express, utalentowany dresażowiec, którego matką była piękna, utalentowana, niestety mało znana klacz *Vision z dużymi sukcesami. Matką *Zuckerla jest nie kto inny jak kolejna zasłużona sława Numenoru *Dolerean, która swe pochodzenie ma w Starlight Meadows.
Kiedy do nas przybyła, była nieokrzesana. Na wszystkich się rzucała. Była zagubiona po odłączeniu od matki, ale to zagubienie nie objawiało się nieśmiałością, anemicznym zachowaniem, o nie. Ona wolała wszystkich atakować. Taki młody koń, a tyle w niej złości, że nie wiedzieliśmy co robić. Wystarczyło podejść o jeden krok za blisko a ona startowała z zębami i kopytami. Była zamknięta w sobie i nie chciała by ktoś się przez jej bariery przełamał. Jednak my byliśmy cierpliwi. Bardzo, bardzo cierpliwi. Mimo problemów zaciągaliśmy tę klacz na maneż i, z wszelkimi trudnościami w pakiecie, prowadziliśmy join up. Potrafiłam kilka godzin siedzieć plecami do klaczy i czekać, zamieniałam się z Dien. Wszystko nas bolało, jednak cierpliwość poskutkowała, klacz otworzyła się przed nami, a następnie przed członkami stajni.
Zajeżdżanie i nauka chodzenia pod siodłem. Zwykle koń chce zrzucić jeźdźca, ta chciała nie tylko zrzucić jeźdźca, ale i siodło doszczętnie je niszcząc. Całe szczęście zaakceptowała to straszne stworzenie na swoim grzbiecie. Byliśmy w tej nauce bardzo delikatni, by klacz znów nie zamknęła się w sobie. Była bardzo mądra, mądra i sprytna. Szybko się uczyła, lecz potrafiła sprawić, by zakończyć trening jeżeli jej się nie chciało.
Na pastwisku jest rozbrykana, uwielbia biegać w te i na zad. Skacze niczym mały źrebak. Jednak nie warto jej wypuszczać z innymi końmi, ta klacz od razu je zaatakuje. Nienawidzi gdy jakiś się do niej zbliża, szarżuje, gryzie, kopie. Kładzie uszy po sobie i zaczyna swój atak. Jednak niektóre z koni lubi mieć przy sobie, a raczej stać przy nich oddalona o kilka metrów i raz na jakiś czas pohasać. Akceptuje Cheyenne. Jej energia dobrze na nią oddziałuje.
Na treningu jest, chyba można to ująć, że zachowuje się gorzej niż na pastwisku. Lekcja bez szarpania, brykania i wożenia jeźdźca po całej ujeżdżalni to nie lekcja z tą klaczą. Oczywiście, że jeździec, którego zaakceptowała, lub który przejął nad nią kontrolę będzie miał łatwiej, może nawet coś skoczy bez potrzeby robienia tysiąca wolt.
Na zawodach wszystko się zmienia, zaczyna się słuchać, wie o co walczy. O pierwsze miejsce. Ale po kolei:
- Skoki – Uwielbia skakać, ma do tego wielki zapał. W siedemdziesięciu procentach słucha się jeźdźca, lecz te trzydzieści pozostałych procent to jej własna uwaga i decyzje. Jeżeli wie, że zrobi lepiej, to pójdzie swoją drogą. Jest bardzo zwrotna i szybka, pędzi na przeszkodę jak wichura i skacze z pełnego rozpędu niczym się nie przejmując, wszyscy patrzą na nią z niedowierzeniem, a ona pędzi. Nie zrzuca poprzeczek nawet w szaleńczym tempie, ma idealne wyczucie czasu.
- Cross – W skokach pędzi, wystarczy sobie wyobrazić co robi na otwartej przestrzeni, gdzie trzeba jechać jeszcze szybciej. Skupia się na swoim celu, jest szybka i wytrzymała. Ma bardzo mocne nogi, przeskoczy wszystko, nie zwolni nawet w wodzie. Nie boi się, nic jej nie przestraszy, woda w której nie widać dna, rów w którym nie może dojrzeć zakończenia, nie powstrzyma jej to. Po prostu pędzi jak wiatr i skacze z niezwykłym wyczuciem.
- Dresaż – Uspokaja się, wycisza. Daje przejąć nad sobą kontrolę, nastawia swój umysł na słuchanie jeźdźca. Każdy jej krok jest idealnie wpasowany w pomoce, momentalnie na nie reaguje. Wystarczy jej najmniejszy sygnał a ona pokazuje swoje sprężyste acz delikatne i płynne ruchy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz