Strony

środa, 11 listopada 2015

Iriesco












GALERIA



"Ten koń ma bardzo ciekawą historię ponieważ swojego czasu stał w Bernaux. Miał wtedy 4 lata, kupiliśmy go ze względu na ciekawy rodowód, ładny ruch i piękną maść. Zaczęliśmy z nim lekkie treningi przygotowujące do podstawowych klas dresażu, jednak ogier nie był zainteresowany pracą, wszystko go rozpraszało i po jakimś czasie postanowiliśmy go sprzedać. Niedługo potem znalazł się kupiec, transakcja przebiegła sprawnie i Kiko pojechał na zachód Niemiec. 2 lata później pojechaliśmy na zawody do Hamburga, zjawiło się wielu hodowców oraz właścicieli z końmi, oczywiście i my przywieźliśmy swoje skarby. Na maneżu pojawiło się kilka interesujących wierzchowców oraz on. Byłam bardzo zaskoczona, pozytywnie zaskoczona samym faktem, że spotykamy się po latach i tym jaki poziom obecnie prezentował ogier. Szedł energicznie, w ładnym zebraniu, angażował zad i podstawiał kończyny pod kłodę. W przerwie odnalazłam ogiera oraz właściciela. okazało się, że ogier w między czasie zmienił barwy i teraz prezentował inną stajnię. Przedstawiłam się, obejrzałam konia, pogłaskałam go z sentymentem, wymieniłam numer z obecnym właścicielem i wróciłam do oglądania zawodów. Jednak nawet po powrocie do domu po głowie chodził mi kary. W końcu zebrałam się i zadzwoniłam na otrzymany numer, spytałam po możliwość kupna lub chociaż dzierżawy ogiera. O sprzedaży nie było mowy, ale otrzymałam zgodę na dzierżawę Iriesco. Przyjechał kilka dni później, całkiem inny, doroślejszy i dojrzalszy niż kiedy go sprzedawałam. Patrzył na wszystko z zainteresowaniem, ale był łagodny i spokojny. Pracowaliśmy z nim, aż wrócił do siebie. Miesiąc później otrzymałam propozycję jego kupna, i owszem przyjęłam ją." - Shamvari, Bernaux Stud.
Nie pamiętam, gdzie zobaczyłam go po raz pierwszy, ale wiem, ze spodobał mi się od razu. Mam słabość do karych koni, a szczególnie koni hanowerskich. Kilka razy widziałam go na zawodach, gdzie startowałam ze swoimi rumakami i zawsze powodował te same odczucia. Podobał mi się, strasznie. Kiedy wybrałam się do Bernaux, wiedząc, że Shamvari wystawiła na sprzedaż kilka wierzchowców - miałam cichą nadzieję, że Iriesco znalazł się wśród nich. Jakie było moje szczęście, kiedy okazało się, że małe marzenie się spełniło. Cała w skowronkach złożyłam odpowiednie papiery, modląc się, abym była jedyną chętną. Starałam się o jeszcze jednego konia, skaczącego Erasina. Wróciłam do domu, a po kilku tygodniach zadzwonił do nas pracownik Bernaux z wiadomością, że konie są nasze i możemy je już odebrać. Jeszcze tego samego dnia wysłałam Valentine i Chrisa, a wkrótce odbywa ogiery przybyły do Stark's. 
Iriesco pochodzi z linii koni czysto ujeżdżeniowych, w jego rodowodzie do trzeciego pokolenia znajdziemy jedyny wyjątek, którym jest angielski ogier Rothredam. Kasztan chodził wyścigi, głównie uszlachetniał inne rasy dając po sobie ładne potomstwo. Jedną z jego córek jest klacz Quara R, babka Iriesco. Ze strony ojca- Carlien, wszystkie wierzchowce brały udział w zawodach dresażowych o różnym stopniu trudności, a sam Carlien, skarogniady z dużą gwiazdką pokazywał się nawet na maneżach GP. Połączenie Havany Joy oraz Carlien dało konia o wysoce dużej inteligencji, niebywałym ruchu, przepięknej maści i świetnym charakterze.
"Jest przesympatyczny, taki niesprawiający żadnych problemów, ciekawski i kontaktowy. Bardzo chętnie daje się głaskać, klepać i miziać nawet przez całkiem obce osoby, które widzi pierwszy raz na oczy. To mu w ogóle nie przeszkadza. Jest łasy na wszelkiego rodzaju smakołyki typu marchewki, jabłka czy cukier, ale nie pogardzi suchym chlebem albo burakami. Bardzo łagodny jak na ogiera, nawet przy klaczach nie szaleje jak co poniektóre osobniki. Napręży się, owszem, poparska, ale nic więcej. Za młodu był bardzo miśkowaty, ospały i raczej należał do tych bardziej leniwych koni, ale obecnie jest dosyć energiczny i zainteresowany otoczeniem. Można przy nim i z nim robić wszystko, przechodzić pod brzuchem, klepać po zadzie, wieszać się na szyi i będzie stał grzecznie a nawet wyciągnie nos z prośbą o pieszczotę. Naprawdę wyjątkowy koń."
Zakładanie sprzętu przebiega bez najmniejszych problemów. Irys stoi spokojnie, kiedy zakładamy czaprak i siodło, albo kiedy musi być cierpliwy podczas zakładania owijek. Nie zadziera głowy, gdy wkładamy kiełzno. Po prostu stoi i jest najgrzeczniejszym koniem na świecie. Lubi pracować pod siodłem, więc cieszą go przygotowania. 
Jest przyjacielski. Ogólnie lubi poznawać nowe konie i nie odnosi się do nich z agresją, chyba że na to zasłużą. Ale generalnie Iriesco nie jest typem wojownika i woli załatwiać sprawy pokojowo.
Na początku jazdy wydaje się być trochę rozkojarzony. Kiedy pracuje regularnie – szybko wraca do siebie i koncentruje się na partnerze, jednak jeśli te treningi zostają zaniedbane, a koń przez większość dni w tygodniu stoi w boksie, albo biega po padoku – ciężko go ogarnąć.
Ma niesamowicie wygodne chody. Jego kłus jest wprost genialny i tak bardzo „fotelowy”, że nie chce się zwalniać do stępa. Jazda na nim to prawdziwa przyjemność, niezależnie od tego, czy chcemy nauczyć go czegoś nowego, czy po prostu poczłapać po hali dla odprężenia. 
Jego pozytywną cechą jest to, że stara się zadowolić jeźdźca. Stara się być grzeczny i wykonywać każde polecenie na najwyższym poziomie. Co prawda często się rozprasza, jednak równie prędko daje się go przywołać do porządku. Cokolwiek by nie robił, jest tak kochany, że nie nie można się na niego gniewać.
Ze względu na to, że jest trochę płochliwy, jeździ w tereny dość rzadko, a jeśli już, to z dużą grupą. Już sam wyjazd ze stajni jest dla niego bardzo ekscytujący. Przebiera nogami w miejscu i parska z podeksytowania. Trzeba go mocno trzymać. Podczas spaceru chce wyprzedzać, wjeżdża innym koniom w zad. Kiedy już się uspokoi – na nowo zaczyna wariować przy pierwszym zagalopowaniu. To dla niego jak wylanie kubła zimnej wody na łeb. Natychmiast się orzeźwia i najchętniej poleciałby gdzieś w siną dal. Potrzebuje dobrego jeźdźca, który potrafiłby nad nim zapanować. 
Ma stracha kiedy jedziemy nad ocean. Na początku nawet nie śni mu się, aby podejść do wody. Krąży na brzegu i rży do koni, które odważyły się pływać. Po jakimś czasie sam wchodzi, ale nie dalej niż do linii brzucha. 
Kiedy Shamvari sprzedawała swoje konie, miałam wielką ochotę, żeby wziąć Iriego, jednak w końcu zdecydowałam się tylko na karego, potężnego Gavinova, a smukły hanowerek trafił do mojej siostry. U niej to spędził wspaniałe chwile i przeszedł wiele treningów, które sprawiły, że stał się niesamowitym ujeżdżeniowcem. Byłam pod niemałym wrażeniem tego ogiera, więc gdy tylko zobaczyłam listę koni wystawionych na sprzedaż, nie mogłam się oprzeć by go wziąć. Kilka tygodni po złożeniu starannie wypełnionych druczków koń zamieszkał w Winter Mist.
Z wchodzeniem do przyczepki nie ma problemów, daje się gładko wprowadzić do środka, jednak gdy już w niej jest zaczynają się cyrki. Musi mieć zajęcie lub kolegę u swojego boku, by nie rozwalić przyczepki od środka. Wychodzenie też jest dość ciekawe, bo Iriemu potrafi się ubzdurać, że trwały grunt jest tylko w przyczepce, a wszystko pod nią to czarna dziura, jednak zazwyczaj pomaga wtedy wyprowadzenie jego towarzysza jako pierwszego, by mógł zobaczyć, że nic się nie dzieje po dotknięciu ziemi. Na rozprężalni jest spokojny, nie przejmuje się innymi końmi i spokojnie wykonuje swoje.
  • Ujeżdżenie - Na czworoboku radzi sobie wyśmienicie. Najważniejsze jest to, że on naprawdę lubi wykonywać te wszystkie figury. Lubi być w centrum uwagi. Lubi te chwile, kiedy porozumiewa się ze swoim partnerem bez słów i razem tworzą coś pięknego na zwykłym kawałku wygładzonej ziemi. Ma w sobie potrzebną energię i umiejętności. Co prawda wciąż się uczy, ale chłonie wiedzę w bardzo miłym dla oka tempie. Lubi poznawać nowe rzeczy, a ich wielokrotne powtarzanie nie jest dla niego nudzące. Jest cierpliwy i wytrzymały. Jego chody są nie tylko wygodne, ale i zwyczajnie piękne. Porusza się sprężyście i z gracją, angażuje całe ciało i jest elastyczny. Reaguje na każdą wskazówkę, dzięki czemu jego rysunki są perfekcyjne. Dokładnie wie co i jak robić, aby osiągnąć sukces. Nie buntuje się, bo lubi ujeżdżenie. 



Imię: *[1] Iriesco
Płeć: Ogier
Rasa: Koń hanowerski
Maść: Kara
Matka: Harvana Joy
Rodzice matki: Quara R x De Havan
Ojciec: Carlien
Rodzice ojca: Floretina x Any Darkness
Data urodzenia: 01. 01. 2007 r.
Hodowca: Beata "Shamvari" Mrożyńska
Właściciel: Paula "Detalli" Ravenwood




Znaczenie imienia: ------
Zdrobnienie imienia: Iri
Chip: Posiada
Paszport: Posiada
Kondycja: Bardzo dobra
Zdrowie: Celujące
Kontuzje: Nie
Przebyte choroby: Brak
Szczepienia: Tak, wszystkie
Odmiany: Tak, gwiazdka ze strzałką na nozdrze, 1/2 nadpęcia, 2x 1/3 nadpęcia
Werkowany: Tak, regularnie
Kuty: Tak, na cztery nogi
Ujeżdżony: Tak
Własność: Winter Mist Sport Stud




Ujeżdżenie: N-C

Hodowla




Stanówka: 3 000 hrs
Nasienie mrożone: 1 000 hrs
Wyźrebienie: -
Embriotransfer: -




  1. Roxette|od Rastina|HANN|klacz|kara|



  1. Trening ujeżdżeniowy = ogólny, Rosewood Ranch >
  2. Trening ogólny = teren, WHK Cedryka >




  1. I miejsce w ujeżdżeniu klasy C, Apple Garden Stud 
  2. I miejsce w ujeżdżeniu klasy N, Hipodrom Rose 
  3. I miejsce w ujeżdżeniu klasy C, Hipodrom Rose 
  4. I miejsce w ujeżdżeniu klasy C, WSK Black Spirit 
  5. I miejsce w ujeżdżeniu klasy C, Ultimate Stud 
  6. I miejsce w ujeżdżeniu klasy C, Dresagio Stud
  7. II miejsce w ujeżdżeniu klasy N, WSK Black Spirit 
  8. II miejsce w ujeżdżeniu, Hipodrom Paris 
  9. II miejsce w wystawie koni hanowerskich, Hipodrom Saganek
  10. III miejsce w ujeżdżeniu klasy C, WSK Equus Albus
  11. III miejsce w ujeżdżeniu klasy C, Dresagio Stud

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz